niedziela, 7 października 2012

Parc Monceau

To tu André-Jacques Garnerin zeskoczył z balonu na spadochronie, jako pierwszy człowiek na świecie, w 1797 r. Tu przechadzał się często kompozytor Hector Berlioz, to ten park malował kilkakrotnie Claude Monet.
 

Rzeczywiście jest urokliwy i romantyczny - tak jak o nim czytałam. Zaprojektowany w stylu angielskim. Nawet pochmurne popołudnie nie odbiera mu malowniczości. To miejsce, choć w centrum 8 dzielnicy emanuje spokojem - mężczyzna siedzący na ławce pod drzewem, z parasolem, zastygł w bezruchu czytając niczym - na posągu obok - marmurowa kobieta w zachwycie słuchając jak na fortepianie gra monsieur Chopin.







poniedziałek, 24 września 2012

Miłosny Paryż

 Paryż miastem miłości? Od zawsze! To tu napływają tłumy zakochanych, którzy o swoim niepospolitym, najważniejszym i niezwykłym uczuciu muszą zapewnić siebie i cały świat, dając mu wyraz na grawerze mniej lub bardziej wymyślnej kłódki przypiętej do mostu na tyłach Notre Dame. Kluczyk obowiązkowo ląduje w zimnych nurtach Sekwany jako gwarant stałości uczuć (nie da się już kłódki odpiąć). Całe wydarzenie jest przez pary filmowane i fotografowane, co na własne oczy widziałam. I nie byli to, w obu przypadkach ludzie nastoletni, jakby się mogło wydawać.


 Ta pani w czerwonym sweterku przypina właśnie miłosną kłódkę, a jej partner, którego tu na zdjęciu nie widać, filmuje całą ceremonię (?) telefonem komórkowym. Oboje wyglądali na ludzi po 50-tce.
Nad Sekwaną wszystkie drzewa pokryte są miłosnymi wyznaniami wyrytymi w korze - to starsza forma przekazu od zakochanych, czujących przymus podzielenia się z całym światem ogromem przepełniających ich uczuć. Drzewa, mimo tych miłosnych okaleczeń jakoś trwają czego pewnie nie da się powiedzieć o wszystkich historiach miłosnych, którymi podzielili się ze światem zakochani nad Sekwaną...

sobota, 28 kwietnia 2012

April in Paris


Kwiecień w Paryżu... Na razie tylko w pięknej piosence Louisa i Elli. Ale... Ale też w planach - na wrzesień -  i z nowymi przewodnikami w ręku. Kupiłam dziś właśnie - nowość WAB - "Paryż na widelcu" i bardzo ciekawa jestem tej lektury, Reklamują tak:

"Gdzie można obcować z najlepszą sztuką z dala od tłumów? Dlaczego paryżanie czują się przymuszeni do sikania na ulicy? Jak wybrać pokój hotelowy, w którym można się wyspać? Jakie jest najbardziej odpowiednie miejsce, żeby powiedzieć Je t'aime? A jakie najseksowniejsze? Co przeraża paryżan w ich własnym mieście?
Po serii przygód Paula Westa, Anglika we Francji, oraz wskazówkach Jak rozmawiać ze ślimakiem Stephen Clarke wziął na warsztat Paryż. Nie znajdziecie w tej książce nużących opisów szlaków historycznych ani porad w rodzaju „gdzie każdy turysta udać się powinien". Autor nie zabierze nas przed oblicze Mony Lisy ani na szczyt wieży Eiffla. Zwiedzicie raczej te zakamarki stolicy Francji, do których turyści zwykle nie trafiają (bo nikt ich tam nie prowadzi).
Jest zabawnie, ciekawie, a czasami nawet włos się na głowie jeży - bo kto by pomyślał, że wynajęcie mieszkania w tym „idealnym mieście" graniczy z cudem.
Jeśli kiedykolwiek zdecydujecie się odwiedzić Paryż, powinniście koniecznie przeczytać książkę Clarke'a. Bez niej będziecie jak ślimak bez nogi."

 

Drugi to przewodnik Pascala.
• Gdzie w Paryżu jest najlepsza lodziarnia?
• Romans jakiej słynnej Polki zbulwersował stolicę Francji?
• Który z hoteli był domem Coco Chanel i Marcela Prousta?
• Jak trafić do ostatniej winnicy Montmartre’u?
Idę czytać, potem napiszę, czy było warto :)